Jesteś tutaj:

Główna treść strony

Meksykańska przygoda „Promyków”

11 koncertów w 9 miastach położonego w sercu Meksyku stanu Hidalgo, setki oklaskujących występy widzów – niezależnie od dnia i jego pory, fiesta na ulicach meksykańskiej miast w rocznicę niepodległości, prekolumbijskie piramidy zbudowane wyłącznie siłą ludzkich rąk– oto zaledwie kilka scen z pobytu Zespołu Tańca Ludowego „Promyki”, który w dniach 6-18 września reprezentował Polskę, region Mazowsza, Powiat Legionowski i Gminę Wieliszew na międzynarodowym festiwalu tanecznym w Meksyku.
To 26 zagraniczny wyjazd Zespołu Tańca Ludowego „Promyki" z Wieliszewa, 14 państwo i 4 odwiedzany kontynent a jednocześnie debiut w Ameryce Płn. Meksyk a właściwie Stany Zjednoczone Meksyku – dynamicznie rozwijający się kraj, bogaty w oryginalną kulturę, wspaniałą kuchnię, piękne krajobrazy, uśmiechniętą i życzliwą ludność ciekawą świata, zakochaną w tańcu i muzyce – był kolejnym celem wyprawy wieliszewskich „Promyków”. Jak dotąd najdalszym (po Indiach i Korei Płd.) i z pewnością zapadającym w pamięci wszystkich 30 tancerzy i tancerek z grupy młodzieżowej oraz szefa Zespołu Dariusza Skrzydlewskiego, dla którego był to powrót do Meksyku po 20 latach (wtedy jeszcze w szeregach ZPiT UW „Warszawianka”). Meksykańskie tournée „Promyków” objęła patronatem Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej w Meksyku. Wizyta Zespołu i jego koncerty zostały wpisane w obchody 90. rocznicy nawiązania stosunków dyplomatycznych między Polską a Meksykiem. Obok Wieliszewian na festiwalowych scenach wystąpiły zespoły z Kolumbii, Meksyku i Paragwaju, a w Festiwalu wzięły również udział zespoły z Argentyny, Brazylii, Chile, Ekwadoru, Hondurasu, Kostaryki, Panamy i Peru.

W czwartek 6 września o 6.25 rano czasu polskiego wystartowali z Okęcia, by po niemal 17 godzinach podróży via Paryż dotrzeć do Ciudad de México – 3 najludniejszej metropolii świata. – Wielkość – słowo klucz wyjazdu, odczuliśmy już na pokładzie największego pasażerskiego samolotu świata Airbusa A380, którym podróżowaliśmy z Paryża. Potem wszystko co wielkie towarzyszyło nam na każdym kroku pobytu – od ciągnących się po horyzont ulicznych korków po zakupy w otwartych niemal całą dobę meksykańskich sklepach (3 litrowe butelki napojów gazowanych niespotykanych w naszej części globu) – relacjonuje tancerz „Promyków” Mateusz Sierawski.

Przed meksykańską publicznością wystąpili na 11 koncertach, w trakcie których zaprezentowali tańce i zabawy Starej Warszawy, tańce i pieśni Górali Żywieckich oraz tańce z regionu Opoczna. – Za każdym razem czuliśmy się wyjątkowo – z jednej strony jak gwiazdy muzyki rozrywkowej, z drugiej traktowano nas jak dawno niewidzianych przyjaciół. Między występami tłumy ludzi zaczepiały nas pod sceną i na ulicach: „Can i photo with you ?!”, „Photo please, photo my friends” – zrobiono nam tysiące zdjęć – wspomina Mateusz. – Niezapomnianym przeżyciem była prezentacja w sali gimnastycznej Szkoły Podstawowej nr 2 w Pachuca gdzie oglądało nas około tysiąca mieszkańców – tak energicznej, żywiołowej i pełnej wdzięczności publiki nie doświadczyliśmy nigdy wcześniej. „Promykową” tradycją jest wzbogacanie wyjazdowego repertuaru o piosenkę wykonywaną w trakcie koncertów w ojczystym języku gospodarzy. Tym razem Zespół przygotował meksykański szlagier – Cielito Lindo, który z każdym wykonaniem zjednywał im publikę, niejednokrotnie wzruszając ją do łez. – Pierwszy raz spotkaliśmy się z sytuacją aby ludzie płakali na naszych koncertach i następnie ze łzami w oczach dziękowali nam za występ – podkreśla szef wieliszewskich „Promyków” Dariusz Skrzydlewski. Tak było w Tulancingo, tak było w zabytkowym centrum miasta Actopan i w stolicy stanu Hidalgo – 300-tysięcznym Pachuca. Wielkim zaszczytem dla naszych reprezentantów okazała się decyzja Organizatorów, którzy pod wpływem pierwszych koncertów „Promyków” postanowili zaprosić grupę do występu na gali tańców meksykańskich, organizowanej z okazji Dnia Niepodległości Meksyku we wspaniałej, nowoczesnej sali widowiskowej Gota de Plata mieszczącej niemal 2-tysięczną publikę.

Jako jedyna grupa z Europy „Promyki” koncertowały obok Meksyku, Kolumbii i Paragwaju. Mimo dzielących nasze kraje ponad 10 000 km, ostatniego dnia festiwalu podczas wyjazdu z hotelu nie obyło się bez łez wzruszenia. – Wspaniali ludzie zza oceanu stali się dla nas przyjaciółmi, o których nie da się zapomnieć. O ich otwartości, cieple i nieskrępowanej radości, którą przekazują m.in. przez taniec będziemy jeszcze długo opowiadać – obiecują „Promyki”.

Nasi reprezentanci nie żyli jednak samymi koncertami. Zwiedzając małe, prowincjonalne miasteczka byli zaskoczeni ich urokiem i dbałością o czystość, mimo że życie mieszkańców jest nadzwyczaj skromne a pieniędzy często brakuje na wszystko. – Nie byliśmy w stanie uwierzyć jak w środku tygodnia w małej miejscowości można na koncercie zespołów tańca ludowego zgromadzić kilkaset osób! Było to coś niesamowitego – wspominają nasi tancerze. Można się rozpisywać o malowniczych miasteczkach stanu Hidalgo, jednak ciężko o porównanie z majestatycznym, starożytnym miastem Teotihuacán zlokalizowanym na dalekich przedmieściach dzisiejszego miasta Meksyk. – Gdy podjechaliśmy pod stanowisko archeologiczne naszym oczom ukazały się ogromne – największe na kontynencie – piramidy, z górująca nad nimi Piramidą Słońca. Ogromne centrum religijne zostało zbudowane między II w. p.n.e. a II w. n.e. bez użycia metalowych narzędzi! – opowiada Mateusz. Po zabytkach przedkolumbijskich „Promyki” odwiedziły słynne sanktuarium – Bazylikę Matki Bożej z Guadalupe, jedno z największych centr pielgrzymkowych w Ameryce Łacińskiej. – Obok głównego wejścia do bazyliki cudownego wizerunku stoi pomnik naszego rodaka – Jana Pawła II. Bardzo miło było zobaczyć polski akcent w tak ważnym dla Meksyku miejscu – wspomina tancerz. Nie sposób zapomnieć również fiesty jaka zapanowała na ulicach z okazji Święta Niepodległości Meksyku przypadającego na 16 września ale obchodzonego hucznie już od wigilii rocznicy przez cały miesiąc. – Wielu ze świętujących w tłumie spontanicznie strzelało w powietrze z… rewolwerów, zupełnie jak na westernach – wspominają uczestnicy wyjazdu. Co ciekawe stan, w którym koncertowali nasi reprezentanci jest w sposób szczególny związany z meksykańską drogą do niepodległości a swą nazwę otrzymał na cześć przywódcy narodowego powstania o wyzwolenie Meksyku spod władzy Hiszpanii – księdza Miguela Hidalgo y Costilla.

- Czy podróż nasz czegoś nauczyła? – zadaje pytanie Mateusz Sierawski. – Z pewnością wielu z nas otworzyła oczy, iż można żyć inaczej. Życie jest krótkie a świat wielki, więc nie ma sensu tracić czasu na błahostki. Polacy powinni się uczyć od Meksykanów radości z każdego dnia. Jako Zespół ale również prywatnie mamy nadzieję, że kiedyś powrócimy do Meksyku i ponownie będziemy mogli spędzić czas w tym cudownym kraju. Być może uda się pobić kolejny, świeżo zanotowany przez „Promyki” rekord – koncert zatańczony na ponad 2500 m n.p.m.!

VIVA MEXICO!

MS / OKW / Promyki


Umieszczono: 21.09.2018 r., godz. 14.00