Historia tytułowego Belfra, w którego świetnie wcielił się Wojciech Pszoniak, wydaje się całkiem banalna. Kariera chłopaka wychowanego na prowincji, który zachłysnął się literaturą po ukończeniu studium nauczycielskiego grzęźnie w gimnazjum gdzie rozpoczął pracę. Przekonanie o misji oraz ideały, jakie powinien realizować nauczyciel nie wytrzymują konfrontacji z rzeczywistością.
Szkoła przekształca się w teatr – znudzeni uczniowie oraz znudzony, rozczarowany i sfrustrowany nauczyciel grają swoje role i zdaje się, że nic nie potrafi tego zmienić.
Jednak widzowie przeczuwają, że coś się musi wydarzyć, w „szkolnym teatrze” następuje wielki finał. Ale to wcale nie oznacza jest koniec. Okazuje się, że widzowie zostają wciągnięci do sztuki „życie belfra” i chcąc nie chcąc muszą w niej zagrać, zagrać widzów w teatrze. Czyż życie nie jest teatrem?
Doskonale uchwycił to Stachura w piosence „Życie to nie teatr”
Życie to jest teatr, mówisz ciągle, opowiadasz;
Maski coraz inne, coraz mylne się nakłada;
Wszystko to zabawa, wszystko to jest jedna gra
Przy otwartych i zamkniętych drzwiach.
To jest gra!
Życie to nie teatr, ja ci na to odpowiadam;
Życie to nie tylko kolorowa maskarada;
Życie tym straszniejsze i piękniejsze jest;
Wszystko przy nim blednie, blednie nawet sama śmierć!
…
Oraz Zbigniew Działa z zespołu RSC w piosence „Życie to teatr (teatr pozoru)”
Kolejny raz w teatrze tym
Zmieniano dekoracje
Na pustej scenie w świetle ramp
Zakryto stare tło
Zastąpi dramat farsa znów
Komedia i owacje
Odbije sufit brawa
I wybrzmi głośny śmiech
Życie to teatr, gdzie los włada każdym aktem
Gdzie kwestie kończy czasem śmierć
Gdzie błazen kocha i drwi
Życie to teatr, gdzie puentę piszę czas
Gdzie sen się miesza z jawą
Gdzie wciąż się czeka braw
…